Aktualności
10. rocznica śmierci Erwina Axera
05/08/2022
Erwin Axer, fotografia portretowa. Fot. Edward Hartwig / NAC
5 sierpnia mija 10. rocznica śmierci Erwina Axera (1917–2012) – reżysera, pedagoga, pisarza, w latach 1954–1957 dyrektora Teatru Narodowego, jednego z najwybitniejszych twórców powojennego polskiego teatru.
„Teatr naprawdę nie powstaje z tego, że czyta się dziesiątki sztuk, prowadzi zbiorowe narady i niezliczone próby. Teatr rodzi się z rozmów. Z rozmów z ludźmi, z którymi chce się rozmawiać” – mówił Axer w rozmowie z Janem Kłossowiczem. Specjalizował się w repertuarze kameralnym, psychologiczno-realistycznym; raczej współczesnym niż dawnym. Oszczędnie stosował środki inscenizacyjne, koncentrując się raczej na pracy z aktorami i wydobyciu napięć dramatycznych. Jego estetyka pod wieloma względami stanowiła przeciwieństwo programu teatru monumentalnego Leona Schillera, którego Axer był uczniem i asystentem.
Jego dyrekcja w Teatrze Narodowym przypadła na okres tak zwanej „odwilży” po stalinowskim terrorze. Dzięki temu na scenie mogły pojawić się, w reżyserii Axera, takie dramaty współczesne, jak Ostry dyżur Jerzego Lutowskiego (1955), czy Muchy Jean Paula Sartre’a (1957). Do historii przeszedł Axerowski Kordian Juliusza Słowackiego (1956) – pierwsza powojenna inscenizacja tego dramatu w Warszawie i jedna z najważniejszych w dziejach Teatru Narodowego.
W roli tytułowej wystąpił Tadeusz Łomnicki, a do legendy przeszła popisowa rola Księcia Konstantego w wykonaniu Jana Kurnakowicza. Reżyser postawił na prymat słowa, opowieść o samotnej jednostce, dramat indywidualnej myśli (w opozycji do przedwojennej lwowskiej inscenizacji Leona Schillera), w miejsce uniesień i wielkich scen zbiorowych. Kluczem do interpretacji spektaklu była wieńcząca akt drugi scena monologu Kordiana na Mont Blanc. Ukryta w wezwaniu romantycznego bohatera, potrzeba wolności tworzyła analogię dla pełnego nadziei społeczeństwa w 1956 roku.
Erwin Axer dożył 95 lat. Zmarł 5 sierpnia 2012 roku w Warszawie. „Umarł człowiek, który był ostatnim ogniwem ważnej tradycji w polskim teatrze (...). Podobno to właśnie Schiller powiedział mu na łożu śmierci: «Utrzymaj polski teatr w Europie»” – mówiła wtedy o reżyserze Elżbieta Baniewicz.