Aktualności
Międzynarodowy Dzień Teatru 2024
25/03/2024
Za kulisami Marii Stuart Friedricha Schillera w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego. Fot. Marta Ankiersztejn / Archiwum Artystyczne Teatru Narodoweg
27 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru, to wspólne święto ludzi sceny i widzów! Z tej okazji życzymy wszystkim osobom związanym z teatrem udanej pracy zespołowej, która będzie przynosiła doskonałe artystyczne efekty, twórczyniom i twórcom – wybitnych kreacji i dzieł, a widzkom i widzom – niezapomnianych i inspirujących teatralnych przeżyć!
MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ TEATRU → obchodzimy od ponad sześćdziesięciu lat. Święto zostało ustanowione w 1961 roku z inicjatywy Międzynarodowego Instytutu Teatralnego na pamiątkę inauguracji w Paryżu, 27 marca 1957 roku, Teatru Narodów – festiwalu, podczas którego spotkały się zespoły z obu stron żelaznej kurtyny. Co roku w Międzynarodowy Dzień Teatru wygłaszane jest orędzie przygotowane przez wybitną osobistość świata sceny. Pierwsze orędzie w 1962 roku wygłosił Jean Cocteau.
Autorem tegorocznego orędzia jest norweski pisarz, laureat Nagrody Nobla 2023 w dziedzinie literatury, Jon Fosse, który zauważa: Nie przychodzi mi do głowy lepszy sposób łączenia przeciwieństw niż sztuka. Właśnie ona jest przeciwieństwem gwałtownego konfliktu, który, co zbyt często widzimy, znajduje swoje ujście w destrukcyjnych próbach zniszczenia obcego, tego niepowtarzalnie innego, nierzadko poprzez wykorzystanie najbardziej bestialskich odkryć nowej technologii. Czy to będzie terroryzm, czy to będzie wojna. [...] Postanowiłem mówić o sztuce w ogóle, a nie wyłącznie o sztuce teatru, dlatego że w każdej dziedzinie sztuki, w każdej dobrej sztuce, w jej najgłębszej istocie, chodzi o to samo, chodzi o to, żeby to, co niepowtarzalne, osobliwe, stało się uniwersalne. Sztuka łączy niepowtarzalne z uniwersalnym w swoim wyrazie artystycznym. Nie poprzez usuwanie swoistości, tylko poprzez jej uwydatnianie, aby wyraźnie wybrzmiało to, co obce.To proste. Wojna i sztuka to przeciwieństwa. Wojna i pokój to przeciwieństwa. Sztuka to pokój.
Autorem polskiego orędzia jest Jakub Skrzywanek, reżyser i dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie. W jego przesłaniu, odnoszącym się do wojny toczącej się za naszą granicą i podkreślającym siłę marzeń, czytamy między innymi: Marzę o tym, żeby ta wojna się skończyła. [...] Marzę, żeby teatr już nigdy nie musiał być schronem. [...] Marzę, żeby polski teatr był silny, wspierający i niezbędny.[...] Żeby był powszechny i nie wykluczał! [...] Marzę, żeby teatr był wspólnym dobrem.
Za kulisami – galeria:
◊ ORĘDZIE JONA FOSSEGO NA MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ TEATRU 2024
Sztuka to pokój
Każdy człowiek jest niepowtarzalny, a jednocześnie taki sam jak wszyscy inni ludzie. Niepowtarzalność jest zewnętrzna, można ją, rzecz jasna, dostrzec, ale w każdym człowieku istnieje coś wewnątrz, co należy wyłącznie do niego. Możemy to nazwać duszą albo duchem – albo nie musimy nazywać, tylko zostawić.
Ale jednocześnie, mimo różnic, jesteśmy sobie równi. Ludzie ze wszystkich części świata są fundamentalnie równi, niezależnie od języka, którym mówią, od koloru skóry i niezależnie od koloru włosów.
Może to swoisty paradoks, że jesteśmy jednocześnie równi i różni. Może człowiek jest paradoksalny w wyniku napięcia między ciałem a duchem, między tym, co najbardziej przyziemne i immanentne, a tym, co transcenduje owe materialne, przyziemne ograniczenia. Ale sztuka, dobra sztuka, w zadziwiający sposób potrafi łączyć to, co niepowtarzalne, z tym, co uniwersalne, ba, potrafi sprawić, by niepowtarzalne, ktoś mógłby powiedzieć „obce”, stało się powszechnie, uniwersalnie zrozumiałe. Tym samym sztuka rozsadza granice między językami, częściami świata, krajami. W ten sposób łączy nie tylko to, co cechuje każdego człowieka, ale również, w nieco innym znaczeniu, to, co cechuje grupy ludzi, na przykład narody.
Sztuka nie czyni tego poprzez ujednolicanie wszystkiego, przeciwnie, pokazuje różnice, ba, obcość. W każdej dobrej sztuce właśnie to, co obce, to, czego w pełni nie rozumiemy, a mimo to na swój sposób rozumiemy, co być może można nazwać enigmatycznym, co fascynuje, ba, co tworzy transcendencję, przekroczenie, jest tym, co wszelka sztuka musi w sobie mieć i do czego musi prowadzić.
Nie przychodzi mi do głowy lepszy sposób łączenia przeciwieństw niż sztuka. Właśnie ona jest przeciwieństwem gwałtownego konfliktu, który, co zbyt często widzimy, znajduje swoje ujście w destrukcyjnych próbach zniszczenia obcego, tego niepowtarzalnie innego, nierzadko poprzez wykorzystanie najbardziej bestialskich odkryć nowej technologii. Czy to będzie terroryzm, czy to będzie wojna. Bo człowiek ma również swoją zwierzęcą stronę i kiedy napędza go instynkt, wtedy ten drugi, obcy, nie jest postrzegany jako ktoś fascynująco enigmatyczny, ale jako zagrożenie dla własnej egzystencji. Wtedy niepowtarzalność i uniwersalnie pojmowaną różnorodność zastępuje równość kolektywna i to, co inne, stanowi zagrożenie, które trzeba zniszczyć. To, co zewnętrznie inne, na przykład religia albo ideologia polityczna, stają się czymś, co trzeba zwalczyć i unicestwić.
Wojna to walka przeciwko temu, co w człowieku najgłębsze, wyjątkowe. I jest to zarazem walka przeciwko wszelkiej sztuce, przeciwko temu, co w sztuce najgłębsze.
Postanowiłem mówić o sztuce w ogóle, a nie wyłącznie o sztuce teatru, dlatego że w każdej dziedzinie sztuki, w każdej dobrej sztuce, w jej najgłębszej istocie, chodzi o to samo, chodzi o to, żeby to, co niepowtarzalne, osobliwe, stało się uniwersalne. Sztuka łączy niepowtarzalne z uniwersalnym w swoim wyrazie artystycznym. Nie poprzez usuwanie swoistości, tylko poprzez jej uwydatnianie, aby wyraźnie wybrzmiało to, co obce.
To proste. Wojna i sztuka to przeciwieństwa. Wojna i pokój to przeciwieństwa. Sztuka to pokój.
Jon Fosse
Przekład z języka norweskiego (oryginalny) Halina Thylwe.
Tekst orędzia na stronie Międzynarodowego Instytutu Teatralnego ITI →
JON FOSSE – norweski pisarz, rocznik 1959, laureat Nagrody Nobla 2023 w dziedzinie literatury za „nowatorskie sztuki i prozę, które dają wyraz temu, co niewypowiedziane” – jak ogłosiła Szwedzka Akademia. Autor powieści, dramatów, poezji, książek dla dzieci, esejów. Pisze w języku nynorsk, na ten język także tłumaczy, przełożył m.in. utwory Federica Garcíi Lorki oraz Peer Gynta Ibsena, dramat napisany w drugim oficjalnym języku Norwegii – bokmålu. Utwory Fosse’go zgłębiają istotę kondycji ludzkiej, pisarz porusza tematy niepewności, lęku, miłości i straty, codziennego, niespiesznego ludzkiego doświadczenia obarczonego samotnością. Wiąże zakorzenienie w języku i naturze swojego norweskiego pochodzenia z wymiarem uniwersalnym. W twórczości dramatopisarskiej jest łączony z teatrem post-dramatycznym. Utwory Fossego zostały przełożone na ponad pięćdziesiąt języków, rozgłos przyniosły mu dramaty, które wystawiono na wielu scenach świata. Debiutował powieścią Raudt svart (Czerwone czarne, 1983), następnie wydał powieść Stengd gitar (Zamknięta gitara, 1985) oraz tom poezji Engel med Vatn i augene (Anioł z wodą w oczach, 1986). Jego pierwsza sztuka teatralna Og aldri skal vi skiljast (I nigdy się nie rozłączymy) wystawiona została w 1994 roku w Den Nationale Scene w Bergen. Na polskich scenach można było oglądać dramaty Fossego: Dziecko, Dziewczyna na kanapie, Imię, Ktoś tu przyjdzie, Letni dzień, Matka i dziecko, Noc śpiewa piosenki, Odwiedziny, Sen o jesieni, Zima. Przed Noblem pisarz był wielokrotnie nagradzany. Otrzymał m.in. Nagrodę Doblouga (1990), Nagrodę Nordycką Akademii Szwedzkiej (2007), Międzynarodową Nagrodę Ibsenowską (2010), Nagrodę Literacką Rady Nordyckiej za trylogię, powieści: Andvake (Bezsenny, 2007), Olavs draumar (Sny Olafa, 2012), Kveldsvævd (Znużenie, 2014) (2015). Za opus magnum Fossego uchodzi, składająca się z siedmiu tomów, Septologia, za którą otrzymał Nagrodę Brage (2021) oraz Nagrodę Norweskich Krytyków (2022) – obie nagrody za części VI i VII Eit nytt namn. Septologien (Nowe imię. Septologia). Za te pozycje został również nominowany do Nagrody Bookera (2022) oraz do National Book Award (2022). Po polsku ukazały się do tej pory dwie pierwsze części Septologii: Drugie imię. Septologia 1–2.
Biogram Jona Fossego w języku angielskim na stronie Międzynarodowego Instytutu Teatralnego ITI →
◊ ORĘDZIE JAKUBA SKRZYWANKA NA MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ TEATRU 2024
ZACZNIJMY MARZYĆ!
Zróbmy to, nawet w tej chwili. Zatrzymajmy wszystko na dziesięć, trzydzieści, a może i na sto sekund, na kwadrans lub godzinę.
Nie odmawiajmy sobie czasu na marzenia. Zaufajmy, że podobnie jak kiedyś, to one mają moc naprawiania świata, one zmieniają bieg historii i one mogą sprawić, że przyszłość, która nadejdzie, może jeszcze być tą najlepszą i najwspanialszą.
Zróbmy to teraz.
Mam nadzieję, że przez kolejne minuty, godziny i dni będziecie wspólnie, wśród osób, z którymi tworzycie teatr, mówili sobie nawzajem o swoich marzeniach. Zanim jednak do tego przejdziecie, pozwólcie, że ja podzielę się z Wami moimi marzeniami.
Marzę o tym, żeby przestać się bać!
Marzę o tym, żeby nie bać się wojny, która jest tak blisko i którą tak wielu przepowiada.
Marzę o tym, żeby ta wojna się skończyła.
Żeby znów była niewyobrażalna, niemożliwa i nieakceptowalna.
Żeby każde jej ponowne przepowiadanie budziło gniew i silny sprzeciw nas wszystkich.
Marzę, żeby polski teatr był silny, wspierający i niezbędny.
Żeby był nawet tam, gdzie nie ma nadziei na nic i żeby dawał ją tak długo, by w przyszłości nie było już miejsc, w których zabraknie nadziei.
Marzę, żeby teatr już nigdy nie musiał być schronem.
Żeby nie stawał się cmentarzem dla tych, którzy uciekają przed wojną.
Żeby już nigdy nie był jedynym miejscem dla tych osób, które tylko tam znajdują przestrzeń do wolnej wypowiedzi i reprezentacji siebie, swoich poglądów i swojego istnienia.
Marzę, żeby teatr zawsze sprzeciwiał się i stawiał opór, kiedy ktokolwiek jest opluwany i wykluczany przez tych, którzy posiadają władzę i cynicznie ją wykorzystują.
Marzę, żeby teatr przestał być świątynią, kościołem czy miejscem, do którego mogą należeć tylko wybrani.
Żeby był powszechny i nie wykluczał!
Nikogo!
Nigdy!
Żeby celebrował różnorodność. Nie stygmatyzował rasy, pochodzenia, orientacji. Nie wykluczał w jakikolwiek inny sposób za nie bycie w normie i niepodleganie regułom narzuconym z pozycji siły.
Marzę, żeby teatr był wspólnym dobrem.
Żeby wszystkie osoby, które go tworzą i w nim uczestniczą, czuły się równe i potrzebne.
Żeby każda osoba, która w nim pracuje czuła się doceniona, szanowana i ważna, a za swoją pracę była godnie wynagradzana.
Marzę, żeby osoby pracujące w teatrze nie żyły na skraju ubóstwa.
Żeby niczyja praca nie była wartościowana z racji wieku, płci, pochodzenia, klasy.
Żeby nikt nie musiał podporządkowywać się normom i kanonom zbudowanym na niejasnych i niesprawiedliwych warunkach.
Marzę, żeby zawsze był bezpieczną przestrzenią toczenia nawet najbardziej zażartych sporów.
Marzę, żeby nikt, nigdy już niczym nie usprawiedliwiał przemocy w teatrze i w żadnym innym miejscu.
Marzę, żeby decydenci i urzędnicy, którzy są za teatr odpowiedzialni, tę odpowiedzialność na siebie przyjęli i się z niej wywiązywali.
Żeby nie widzieli w teatrze problemu, ale zobaczyli w nim to, co zobaczył niemal dwieście sześćdziesiąt lat temu ojciec polskiego teatru, król Stanisław August Poniatowski, czyli fundament reform społecznych Rzeczpospolitej i szansę na udział Polski w kształtowaniu się nowej Europy.
Dziś staram się zobaczyć teatr jako całość, bez rozróżniania na ten publiczny i ten pozainstytucjonalny. Ten rodzący się w salach prób, domach kultury i w szkolnych klasach. Ten tworzony w zaciszach własnych pokoi, kiedy jeszcze jako dzieci uruchamialiśmy magię własnej wyobraźni i zaczynaliśmy marzyć, a przez to naprawdę tworzyć.
Marzę, żebyśmy bezustannie marzyli!
Żebyśmy dzięki marzeniom wiedzieli, dokąd zmierzamy i o co walczymy.
Marzę, żebyśmy nie musieli więcej walczyć.
Marzę, żeby teraz zwrócić się do wszystkich widzów i widzek, osób, dla których teatr jest ważny i powiedzieć Wam – DZIĘKUJĘ! Jesteście fundamentem naszego istnienia. Niezbędnym spoiwem, które sprawia, że czujemy się pełni i kompletni – że jesteśmy.
Marzę, żebyście z nami trwali, nie bali się nas i tego, co tworzymy; nie ukrywali swoich emocji, nawet jeśli są dla nas i dla Was trudne czy bolesne.
Marzę, że mimo wszystko, zawsze będziecie do nas wracać i zawsze będziecie za nami tęsknić, tak jak i my zawsze tęsknimy za Wami.
Marzę, żeby ta nasza miłość do teatru była prawdziwa i namiętna.
Żeby nie musiała być taka trudna i żeby nigdy nie była wyniszczająca.
Marzę, żeby NIKT, NIGDY nie musiał za teatr ginąć ani i oddawać niczego, czego nie chciałby oddać.
Na koniec marzę, żebyście wszyscy dziś świętowali ten ważny dla nas dzień.
ŚWIĘTUJCIE!
Proszę!
Oddajcie sobie i bliskim choć trochę czasu, który zazwyczaj oddajecie teatrowi.
Spełnijcie choć jedno z Waszych marzeń.
Jakub Skrzywanek
Tekst orędzia na stronie portalu e-teatr →
JAKUB SKRZYWANEK – reżyser, autor, twórca instalacji performatywnych, dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie. Kurator programowy teatru Vaba Lava w Tallinnie. Absolwent Wydziału Reżyserii Dramatu w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim oraz kursu DOK PRO w Mistrzowskiej Szkole Wajdy. Wyreżyserował m.in. spektakle Mein Kampf (Teatr Powszechny w Warszawie), Opowieści niemoralne (Teatr Powszechny w Warszawie), Śmierć Jana Pawła II (Teatr Polski w Poznaniu), Spartakus. Miłość w czasach zarazy (Teatr Współczesny w Szczecinie) i Undergrands Girls (Teatr Ilxom w Taszkiencie). Laureat Paszportu Polityki w kategorii Teatr (2023), Nagrody Artystycznej Miasta Szczecin za rok 2022 i Lauru Konrada (nagroda główna 21. Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje” w Katowicach), a także nagród indywidualnych na festiwalach „Kontakt” w Toruniu i „Boska Komedia” w Krakowie.