Aktualności
„Księgi Jakubowe” – wybór recenzji
08/12/2022
Przedstawiamy fragmenty recenzji, które ukazały się po premierze Ksiąg Jakubowych→ Olgi Tokarczuk w reżyserii Michała Zadary.
Barbara Wysocka (Jenta) w Księgach Jakubowych Olgi Tokarczuk w reżyserii Michała Zadary. Fot. Krzysztof Bieliński
„Zadara wraca do teatru społecznego. W książce Tokarczuk widzi opowieść o Żydach z południowo-wschodnich rubieży I Rzeczpospolitej, którzy postanowili zmienić przypisaną im przez ówczesny świat rolę i kolejnymi religijnymi konwersjami – najpierw na osmański islam, potem polski katolicyzm – i politycznymi pomysłami doprowadzić do społecznego awansu. To wreszcie opowieść o fałszywym mesjaszu – pięknym potworze, Jakubie Franku, który porywa za sobą współwyznawców i próbuje stworzyć z nimi utopię wewnątrz swojej społeczności, jednocześnie bardzo cynicznie rozgrywając polityczne stawki na zewnątrz niej. Chrzest? Może to i dla Żydów zdrada, ale skoro ma pomóc zawrzeć przymierze z polskim królem...? […] Zadara skorzystał z tej szansy godnie – pokazał Księgi Jakubowe Olgi Tokarczuk w sposób odczarowany, chwilami bezlitosny dla bohaterów tej prozy”– pisze Witold Mrozek w „Gazecie Wyborczej”. Czytaj więcej → (recenzja w portalu e-teatr →)
„Spektakl Michała Zadary ogląda się jak film panoramiczny, którego nastrój nostalgiczno-żałobny dyktuje taperka w pianistycznych dekonstrukcjach (Justyna Skoczek). Otwierane skrzydła pierwszego horyzontu w scenografii Roberta Rumasa dopuszczają widza do rozmaitych ledwie tylko sygnalizowanych wnętrz i przestrzeni. […] Spektaklowi bliżej do nastroju refleksyjnego niż do zmysłowego rozpasania, o którym tylko mowa, no, może poza scenami na dworze austriackim. To rodzaj rapsodu dedykowanego światu, który już nie istnieje, ale którego dziedzictwo przenika naszą współczesność” – zauważa Tomasz Miłkowski w „Dzienniku Trybuna”. Czytaj więcej →
„[Michał Zadara] Tu robi sztukę na miarę! W formie bardzo dobrą – ze znakomitą scenografią, nienaganną aktorską grą, światłem i kostiumami. Z całym majestatem teatralnych środków, gdzie aktor ma do odegrania każdą sekundę obecności na scenie – nawet w scenach zbiorowych” – pisze Sylwia Krasnodębska w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Czytaj więcej →
„O czym są Księgi Jakubowe Olgi Tokarczuk? – zastanawia się Aniela Bocheńska z „Nowej Siły Krytycznej”. – Odpowiedź na to pytanie zależy od tego gdzie, kiedy i kto je zadaje. O czym są więc Księgi Jakubowe w Teatrze Narodowym wystawione 12 listopada 2022 roku tuż przy wybrukowanej na chodniku granicy dawnego getta warszawskiego? Chyba o Polsce. O Polakach. O Izraelu. O Żydach. O tym, jak nierzeczywiste, czasami wyobrażone, a kiedy indziej malowane krwią, są granice między krajami, narodami. Przedstawienie w reżyserii Michała Zadary dzieje się na wielkiej scenie, wypełnionej spektakularnymi kostiumami, monumentalną scenografią i imponującą obsadą. Rozmach dotyczy także scenariusza Barbary Wysockiej i Michała Zadary, którzy ponad tysiąc stron powieści sprowadzają do widowiska trwającego, bagatela, trzy i pół godziny. Przenoszą nas do XVIII-wiecznej Europy. Razem z Jakubem Frankiem wędrujemy przez kontynent w poszukiwaniu bezpieczeństwa dla jego wyznawców i rodziny. Przez opowieść prowadzi nas narratorka zagrana przez Barbarę Wysocką – postać niejako w śpiączce, nienależąca ani do świata żywych, ani umarłych, jedyny obiektywny głos”. Czytaj więcej →
Oskar Hamerski (Nachman), Paulina Szostak (Chana), Felicja Nizińska (Ewa/Awacza), Henryk Simon (Jakub Frank) w Księgach Jakubowych Olgi Tokarczuk w reżyserii Michała Zadary. Fot. Krzysztof Bieliński
„Nie mam za to wątpliwości, że Mirosław Konarowski wybitnie zagrał Biskupa Sołtyka, pysznego, cynicznego purpurata z rubinowym winem w kryształowym kielichu, którego uspokaja hazardowa gra w karty, gdy żydowscy obywatele są wbijani na pal. Później widzowie mogą się pogubić, bo Konarowski gra wiele innych postaci, w tym ojca Jakuba Franka. Tego gra Henryk Simon i znakomicie interpretuje tekst. Plastyka jego mimiki jest ogromna. Świetny jest też Jerzy Radziwiłowicz jako zmanierowany stary Frank” – podkreśla Jacek Cieślak w „Rzeczpospolitej”. Czytaj więcej →
[Barbara Wysocka] gra Jentę, żydowską staruszkę, która kabalistycznym zaklęciem zostaje zawieszona między życiem a śmiercią, trwając w długotrwałym agonalnym letargu, otrzymuje dar widzenia odległych w czasie i przestrzeni zjawisk. […] postać Wysockiej tworzy narracyjną ramę – czasem unosi się nad sceną na ledwo widocznych sznurach, czasem ‘leży’ w pionie na drzwiach, czasem wreszcie krąży jak duch między innymi postaciami, wyraźnie oddzielona od aktorów Teatru Narodowego. Spośród nich ogrywaniem połączenia skrajnej naiwności i rozgoryczenia wyróżnia się Oskar Hamerski jako Nachman – najbardziej wpatrzony w Jakuba uczeń, ale to przez niego Jakuba zamkną w więzieniu na Jasnej Górze. Osobie wychowanej na chrześcijańskich opowieściach skojarzenia z Judaszem, ‘uczniem, którego Jezus miłował’, nasuwają się same. Staropolskim inkwizytorom w spektaklu też się nasuwają – jako akt oskarżenia. […] Najlepsza jest druga część nowych »Ksiąg Jakubowych« Zadary, w której starego, skompromitowanego Jakuba, bawiącego na austriackim dworze w roli egzotycznego kuriozum, gra Jerzy Radziwiłowicz” – pisze Witold Mrozek w „Gazecie Wyborczej”. Czytaj więcej → (recenzja w portalu e-teatr →)
Anna Grycewicz (Księżna Lichtenstein), Marta Wągrocka (Ewa Frank), Bartłomiej Bobrowski (Cesarz), Jerzy Radziwiłowicz (Jakub Frank), Kinga Ilgner (Maria Teresa), Anna Lobedan (Księżna Kinsky) w Księgach Jakubowych Olgi Tokarczuk w reżyserii Michała Zadary. Fot. Krzysztof Bieliński
„Jenta [Barbary] Wysockiej to lewitująca – dosłownie i w przenośni – bohaterka, która będąc w kabalistycznym letargu, ogląda świat zawieszona pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Jest i jej nie ma. Krąży wśród bohaterów, komentuje, wspiera, widzi więcej. Z rozwianym siwym włosem, pełna zadumy i refleksji. Jej postać jest jak wiatr, który dotyka historii i niesie jej prawdę dalej, dalej, dalej. To postać spełniona, jasna i klarowna w gąszczu snujących się osobowości wywiedzionych z kart powieści. […] Aktorstwo, jak to w Teatrze Narodowym, jest wyrównane. Ta epicka opowieść wymaga dużego zespołu aktorskiego i takowy reżyser otrzymał. Ciężko wyróżnić kogokolwiek, oprócz wspomnianej Barbary Wysockiej, bowiem jest to praca wspólna, wspólnotowa – jak koncept Jakuba Franka. Każdy z aktorów ma do odegrania kilka postaci i owszem można dostać zawrotu głowy z tego korowodu, ale niektórzy świetnie sobie radzą z zamianą ról” – pisze Beniamin Paschalski na blogu „Kulturalny cham”. Czytaj więcej →
„Zadara nie ukazuje losów Franka i jego sekty ze sztuczną sympatią, raczej czyni to z dystansem poznawczym, tak jak z dystansem przedstawia inkwizytorski proces Franka przed katolickimi stróżami prawowierności, czy fascynacje polskich możnych masową konwersją Żydów na katolicyzm – wybija się tu karykaturalna postać księżnej Kossakowskiej (Anna Lobedan). Religie, obozy polityczne to wszystko maski, które dają szansę na wybicie się albo okazują się zbędne. Pod nimi kryją się zwykli ludzie ze swoimi lękami, nadziejami i niepewnością losu, tak charakterystyczną dla obcych, tak silną u Żydów odtrącanych i poniżanych, niedopuszczanych do korzystania z równych praw jak inni członkowie społeczności. Frank widziany z tej perspektywy sprawia wrażenie przejaskrawionej odpowiedzi na to odtrącenie” – podkreśla Tomasz Miłkowski w „Dzienniku Trybuna”. Czytaj więcej →
„Henryk Simon gra młodego Jakuba tak sugestywnie, że można dać wiarę w cudowne ozdrowienia i obietnice. W dojrzałego proroka wciela się Jerzy Radziwiłowicz, tworzy przepyszną postać, uprawdopodobnia jej przemianę. Na koniec obaj aktorzy mówią prosto do widowni o nowych prorokach i niekończących się tułaczkach. Historyczna opowieść staje się teatrem o teatrze, o Polsce, o Izraelu, o tragizmie rzeczywistości – bo dobrych rozwiązań nie ma. Jest tylko droga, dająca nadzieję na tymczasowy dom – nigdy na stały” – notuje Aniela Bocheńska z „Nowej Siły Krytycznej”. Czytaj więcej →
„Warto zwrócić uwagę na scenografię Roberta Rumasa, zdominowaną przez kurtyny malowane w chmury. W zależności od obrazowanych ksiąg są czasem jasne, czasem ciemne, więc szare, per saldo, choć pojawia się też trochę błękitu, z holbeinowskim tropem. Błyskotliwie barwna ilustracja emocji. Także muzyka Justyny Skoczek, kameralna, grana na żywo, na fortepianie, jakby przez taperkę, to udany koncept. Na szczególne uznanie zasługuje reżyseria, konsekwentnie uwypuklająca sinusoidalną narrację scenicznych emocji, oddech życia, owo opadanie i wznoszenie nadziei na odmianę, zaprzeczenie determinizmu pokoleń, wiarę w rewolucyjny, spełniony zwrot. Dobra jest dynamika, co w przypadku adaptacji prozy tak obszernej bywa wyzwaniem nader trudnym, a sceny grupowe są wręcz malarskie w urodzie. Wysoko trzeba ocenić zdecydowane wyeksponowanie postaci granej przez współautorkę scenopisu – Barbarę Wysocką. Jenta na scenie to narratorka i alter ego autorki, tyleż komentująca, co stwarzająca padające stamtąd treści. Jenta nieustannie krąży, fizycznie i mentalnie, zasiada za reżyserką, widzi i spisuje wszystko, ku przestrodze, pamięci i pokrzepieniu” – zauważa Tomasz Mlącki w portalu Dziennik Teatralny. Czytaj więcej →