Aktualności
Z bagna za włosy. Rozmowa z Maciejem Wojtyszką
23/02/2022
Maciej Wojtyszko – autor, reżyser, Patrycja Soliman (Emilia) podczas prób Barona Münchhausena dla dorosłych. Fot. Krzysztof Bieliński
„Człowiek teatru, egocentryk, marzyciel, performer, filozof i obrońca prawdy. Jego sposób myślenia jest nam potrzebny zawsze, tym bardziej, im bardziej musimy się wyciągać za włosy. Z bagna albo i szamba” – mówi o głównym bohaterze swojego dramatu Maciej Wojtyszko. Reżyseruje Barona Münchhausena dla dorosłych→. Prapremiera – 5 marca na Scenie przy Wierzbowej.
Próby Barona Münchhausena dla dorosłych: Jan Englert (Münchhausen). Fot. Krzysztof Bieliński
Awantura, wyciąganie się z bagna za włosy, loty na kuli armatniej… Dlaczego teraz Münchhausen?
On jest wiecznie żywy. Jego sposób myślenia jest nam potrzebny zawsze, tym bardziej, im bardziej musimy się wyciągać za włosy. Z bagna albo i szamba.
Czy podczas pracy walczy w Panu autor z reżyserem?
Panuje między nimi naturalna, zdrowa wrogość. Decyduje reżyser. A kiedy nie mogą się porozumieć, proszą o pomoc Dyrektora.
„Münchhausenem nie zostaje się dlatego, że się chce, tylko dlatego, że się musi” – podkreśla baron. Jak by Pan go określił? Kim jest? – to król kłamców, żołnierz samochwał, obywatel świata, ekscentryk, wywrotowiec-rewolucjonista…?
Człowiek teatru, egocentryk, marzyciel, performer, filozof i obrońca prawdy.
W jaki sposób Münchhausen konfrontuje się ze światem? I jaki świat zobaczymy na scenie przy Wierzbowej?
Wszystko będzie tak, jak być powinno. Tak już jest urządzony świat (Bułhakow, „Mistrz i Małgorzata”).
Stanie przed nami wytrawny blagier, fantasta, człowiek, który „odstawia” teatr. Jak z „teatrem” barona radzi sobie jego otoczenie? I jak Pan pracuje nad tą rolą z Janem Englertem?
Z teatrem nikt nie jest sobie w stanie poradzić do końca. Z Englertem też. A na serio: Rola była pisana z myślą o Janie Englercie i on do niej dołożył nie tylko doskonałe aktorstwo, ale i wiele własnych rozwiązań, myśli i sformułowań. Ponieważ obaj mamy wystarczająco dużo pokory, aby wybierać nie „swoje”, a lepsze, współpraca jest bardzo dobra. Gorzej, gdy zaczynamy wspominać i omawiać zdarzenia wokół. Rozmowa bywa tak ciekawa, że trudno zacząć próbę.
Próby Barona Münchhausena dla dorosłych: Ewa Wiśniewska (Jakobina), Jan Englert (Münchhausen), Ireneusz Czop (Henryk Kramer). Fot. Krzysztof Bieliński
Portretuje Pan Münchhausena, który największe przygody życia ma już za sobą, ale jeszcze się buntuje… Czy dobrze myślę, że ważne są dla Pana zarówno zderzenie człowieka z władzą, jak i motyw odchodzenia?
C. N. Parkinson dawał radę, którą uważam za bardzo ważną – należy odchodzić jak kot z „Alicji w Krainie Czarów”, co znaczy, że odchodząc, należy choćby na chwilę pozostawić po sobie uśmiech bez kota.
A czy można powiedzieć, że „biorąc na warsztat” Münchhausena i zajmując się tymi wszystkimi niemożliwościami i nieprawdopodobieństwami, szuka Pan ratunku w nonsensie?
Przeciwnie, zależy mi na odnalezieniu sensu.
„Nie można być spokojną, jak się jest żoną barona Münchhausena!” – mówi Jakobina. Z kolei córka: „A prawdziwy Münchhausen żyje, albo i nie, i to jest autentyczne. Ta wątpliwość”. Czy w widzach też chce Pan zasiać wątpliwości, a jeśli tak – to jakiej natury?
Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi.
Rozmawiała: Monika Mokrzycka-Pokora (materiał własny Teatru; w przypadku publikacji fragmentów prosimy o podanie źródła)
Strona przedstawienia Baron Münchhausen dla dorosłych →
Baron Münchhausen dla dorosłych autorstwa i w reżyserii Macieja Wojtyszki | prapremiera na Scenie przy Wierzbowej im. Jerzego Grzegorzewskiego 5 marca 2022