Aktualności

ALICJI KRAINA CZARÓW – wybór recenzji

Przedstawiamy wybór recenzji i opinii po premierze Alicji Krainy Czarów wg Lewisa Carrolla w reżyserii Sławomira Narlocha:

Henryk Simon (Chórzysta), Kacper Matula (Chórzysta), Paweł Paprocki (Szalony Kapelusznik), Hubert Paszkiewicz (Chórzysta), Michał Pietruczuk (Synek), Piotr Piksa (Śpiewak). Fot. Marta Ankiersztejn
Henryk Simon (Chórzysta), Kacper Matula (Chórzysta), Paweł Paprocki (Szalony Kapelusznik), Hubert Paszkiewicz (Chórzysta), Michał Pietruczuk (Synek), Piotr Piksa (Śpiewak) w spektaklu Alicji Kraina Czarów wg Lewisa Carrolla w reżyserii Sławomira Narlocha. Fot. Marta Ankiersztejn

„Spektakl wsysa widza, zalewa, pochłania.  Alicja... nie pozwala się oderwać. Daje wielką radość bycia wewnątrz wykreowanego przez Sławomira Narlocha świata. Oddala zaś od świata codziennego – tego za murem teatru. Muzyka, piosenki, świat na scenie to wszystko ciągnie nas i nie ma ani chwili, ani jednej dekoracji, kostiumu na granicy kiczu –  co przy takim rozmachu, panoramie, wielości postaci – mogłoby się zdarzyć. Wyobraźnia twórców daje nam piękny, chwilami dotkliwy, dojmujący sen. Wielka imaginacja. Wielka fantazja. Wielka wyobraźnia. Emma z opowieści Tove Jansson chyba lubiłaby ten spektakl... […] Zachwyca mnie również fakt, że Alicji Kraina Czarów... w Narodowym jest w gruncie rzeczy spektaklem ludzi młodych, bardzo młodych – miałam wrażenie silnej więzi całego zespołu, któremu sprawiało radość, że na scenie wreszcie urzeczywistnia się Ich praca, pomysły, wyobraźnia, wspólna zabawa. […] Tak, to chyba spektakl, który widziany w dzieciństwie, będzie powracał w małych widzach, kiedy dorosną – nawet, a może trochę dlatego właśnie – że z pewnością nie wszystko było dla nich jasne, oczywiste i zrozumiałe. Siła jednak wszechmocy magii, czarów i wyobraźni obecna w tej adaptacji Alicji... jest tak wielka, że obrazy, pytania, piosenki zostaną na długo. Może na zawsze. Będą budzić tęsknotę za czymś, co minęło, czego nie da się jasno określić – do rozumienia człowieka, siebie, do metafizyki po prostu” – zauważa Maja Komorowska na swoim profilu na Facebooku. Czytaj więcej

„Pierwsza scena zapiera dech w piersiach. Nagromadzenie aktorów, muzyków, doskonała scenografia Martyny Kander i światło wyreżyserowane przez Karolinę Gębską robią ogromne wrażenie. Ten obraz żyje, oddycha i śpiewa. Aż chce się zawołać: »Chwilo trwaj« i wejść do środka. Gdyby chcieć znaleźć tylko jeden powód, aby się w tej teatralnej króliczej norze umościć, to ten pierwszy obraz jest już wystarczająco oszałamiający. […]

Tak, to jest spektakl muzyczny. I tak, jest to też teatr kameralny, gdyż intymne monologi i dialogi opowiadają więcej niż sam tekst. Reżyserowi udało się połączyć musicalowy rozmach (pełne uroku, efektowne sceny z baletem flamingów) z delikatnością opowieści o tym, co było i czego już nigdy nie będzie. […]

Reżyser umiejętnie scala rozmach przedstawienia muzycznego z dyskretną opowieścią o tym, co musi przeminąć, co pozostanie, paradoksalnie już na zawsze, tylko we wspomnieniu, zapachu i geście.

Alicji Kraina Czarów to rzadka sztuka opowieści, tak jak życzył sobie tego Bertolt Brecht, teatru dostępnego dla każdego widza. Nie jest to spektakl tylko dla dzieci i nie jest to spektakl tylko dla dorosłych. Prawdziwy jednorożec. Musimy tylko zaakceptować czas. A więc podążajmy za białym królikiem… – pisze Reda Paweł Haddad w portalu Teatr dla Wszystkich. Czytaj więcej

„Już nie pamiętam, kiedy byłem po wyjściu z teatru tak bardzo rozczarowany, tak wręcz rozeźlony – że spektakl się skończył, że nie ma kolejnego antraktu i jeszcze jednego aktu i jeszcze jednego, że te dwie godziny z okładem tak niepostrzeżenie minęły. Wciągnęło mnie kompletnie, od pierwszej sceny jak za twarz złapało, tak trzymało aż do oklasków, oglądałem z wypiekami na twarzy, z rozdziawioną buzią, z uśmiechem na niej, gdzieś po kryjomu uroniłem też łezkę lub dwie – pisze Rafał Turowski na swoim blogu.  […] Alicja jest pięknie opowiedzianą i pokazaną poruszającą opowieścią o czasie. O – niemożności cofnięcia tegoż czasu, o czasie beztroski i – czasie rozpaczy, o stracie, o żałobie, o czasie dzieciństwa – i czasie dorosłości. O tym, że tak szybko i właściwie niepostrzeżenie mija – i czas, i dzieciństwo, i dorosłość i… tak, ten spektakl – też”. Czytaj więcej

„Refleksyjny jest też kolejny spektakl i poważny, i wesoły czyli „Alicji Kraina Czarów” w Teatrze Narodowym. […] Spektakl przepojony nostalgią za czasem minionym łączy nastroje lirycznej melancholii z radosnym uśmiechem, który budzi obcowanie ludzi i widziadeł, przypominających ulubione zabawki i wyśnione zwierzęta” – podkreśla Tomasz Miłkowski w „Dzienniku Trybuna”.  Czytaj więcej

Scena zbiorowa. Na górze: Henryk Simon (Rycerz), Ewa Konstancja Bułhak (Alicja). Na dole: Oskar Hamerski (Dwójka), Magdalena Czuba (Flaming), Piotr Piksa (Piątka), Mikołaj Śliwa (Flaming). Fot. Marta Ankiersztejn
Scena zbiorowa. Na górze: Henryk Simon (Rycerz), Ewa Konstancja Bułhak (Alicja). Na dole: Oskar Hamerski (Dwójka), Magdalena Czuba (Flaming), Piotr Piksa (Piątka), Mikołaj Śliwa (Flaming) w spektaklu Alicji Kraina Czarów wg Lewisa Carrolla w reżyserii Sławomira Narlocha. Fot. Marta Ankiersztejn

„Sławomir Narloch pokazuje motyw odchodzenia, przemijania i bólu pomieszanego z tęsknotą i nadzieją, w przepiękny, metaforyczny sposób. W zasadzie tylko jeden raz, pod koniec pierwszego aktu, pada dosłowny komentarz: »Pewnego dnia mama powiedziała, że jest bardzo chora i wkrótce umrze«. Reszta to czysta poezja z muzyką i obrazem – podkreśla Kinga Senczyk w portalu Popkulturowcy.pl. Czytaj więcej

Alicji Kraina Czarów  piękny spektakl, takich w dzisiejszym krzykliwym, publicystycznym teatrze szuka się czasem długo” – zauważa Piotr Zaremba w portalu i.pl. Czytaj więcej

„W spektakl Alicji Kraina Czarów w Teatrze Narodowym w Warszawie w reżyserii Sławomira Narlocha wpada się jak w króliczą norę. Chciałoby się krzyknąć "wow" na widok tańca olbrzymich flamingów (choreografia Anna Hop), krwistoczerwonych strojów Królowej i Króla Kier, Kapelusznika, dworzan ubranych w sportowe uniformy, olbrzymich zegarów chodzących wspak. […]

„Dorosła Alicja (Ewa Konstancja Bułhak) czyta synkowi bajkę o dziewczynce, która zasnęła i znalazła się po drugiej stronie lustra. »Kiedy dziewczynka mówi zupełnie inaczej niż inne małe dziewczynki, jest bardzo możliwe, że nie jest dziewczynką. Może być każdym, nawet chorobą…« – pisał Roland Topor. I tak jest u Narlocha. Alicja jest bohaterką z Krainy Czarów, mamą małego chłopca, wspomnieniem dorosłego syna (świetny Cezary Kosiński), który w dzieciństwie stracił ukochaną matkę. Królowa nie ma już pięknej sukni, tylko fartuch przypominający szpitalną koszulę. Czas płynie na wspak, ktoś siedzi w więzieniu za czyny, które jeszcze nie nadeszły. Zabawna opowieść nabiera ciężaru życia. Zaciąga się smutkiem. Alicja w Krainie Czarów i Alicja po drugiej stronie lustra napisane przez matematyka Lewisa Carrolla w połowie XIX wieku uderzająco zapowiadają absurdy i pułapki współczesności.

„Wystarczy trochę się postarać, żeby utknąć w czyjeś pamięci – mówi jeden z bohaterów. Nie wiem, co utkwi w pamięci dziecięcych widzów, ale że coś w nich zostanie, jestem pewna. Śmieją się, klaszczą, próbują śpiewać. Olśniewająca scenografia i kostiumy autorstwa Martyny Kander. Do tego orkiestra grająca na żywo” – pisze Katarzyna Janowska w tygodniku „Newsweek”. Czytaj więcej

„Rozmach, śpiewność i taneczność, poetycka liryczność, a także porywające piosenki, humorystyczno-satyryczne dialogi z bystrym podtekstem nie pozwalają nawet na krótki moment znużenia. Tu magia teatru, frazy wypowiadane przez występujących nie upraszczają rzeczy skomplikowanych, a obrazy przemawiają do wszystkich zmysłów. Alicji kraina czarów będzie przebojem, jestem pewna” – zaznacza Anna Czajkowska w portalu Teatr dla Wszystkich. Czytaj więcej

Scena zbiorowa. Na pierwszym planie: Hubert Paszkiewicz (Król Kier), Kamil Mrożek (Jeż), Kacper Matula (Siódemka), Anna Lobedan (Królowa Kier). Fot. Marta Ankiersztejn
Scena zbiorowa. Na pierwszym planie: Hubert Paszkiewicz (Król Kier), Kamil Mrożek (Jeż), Kacper Matula (Siódemka), Anna Lobedan (Królowa Kier) w spektaklu Alicji Kraina Czarów wg Lewisa Carrolla w reżyserii Sławomira Narlocha. Fot. Marta Ankiersztejn

Alicji Karina Czarów jest spektaklem familijnym. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Inne treści będą atrakcyjne dla dzieci, inne dla ich rodziców czy dziadków. Przywołajmy fragment przedmowy do Alicji w Krainie Czarów autorstwa jej tłumacza, Macieja Słomczyńskiego, który twierdzi, że ten „tekst zawiera dwie zupełnie różne książki: jedną dla dzieci i drugą dla bardzo dorosłych”. Wróżę najnowszej realizacji Teatru Narodowego długą obecność w repertuarze i komplety na widowni. Reżyser umiejętnie łączy widowisko muzyczne – choć mam wrażenie, że jest to określenie zbyt skromne i należy mówić raczej o musicalu – z przenikliwym, mądrym i poruszającym przesłaniem. Czas ucieka, a życie każdego z nas przesypuje się jak piasek w klepsydrze. Nienowa to prawda, ale warto do niej wracać. Sławomir Narloch na kanwie powieści Carrolla tworzy przejmującą opowieść o przemijaniu, starości, chorobie, odwracaniu ról między rodzicami a dziećmi, o śmierci i stracie. Najpierw to rodzice objaśniają nam świat i prowadzą przez jego meandry. Przychodzi jednak moment, kiedy to my bierzemy ich za rękę i tłumaczmy rzeczywistość. Rozum przestaje być dla nich wsparciem, zmysły zaczynają zawodzić, a słowa do rzeczy jakoś dziwnie nie pasują. Jest to również historia o nierozerwalnych więziach istniejących nadal, choć jedna ze stron odeszła. I oczywiście o sile wyobraźni, za sprawą której można wykreować absurdalny, oniryczny, ale też porywający porządek Krainy Czarów, stanowiącej alternatywę dla egzystencjalnych wyzwań” – pisze Malwina Głowacka w portalu Teatralny.pl. Czytaj więcej

„W interpretacji Sławomira Narlocha skok w króliczą norę nie jest z pewnością gestem eskapistycznym. Przeciwnie: twórca adaptacji i reżyser dopisał do znanej opowieści autorską klamrę narracyjną, w której męski protagonista zanurza się w świecie fantazji paradoksalnie właśnie po to, by zyskać pełniejszy, bardziej przenikliwy obraz siebie i swojego życia, w podświadomości szukając odpowiedzi na pytania o własną tożsamość. Grany przez Cezarego Kosińskiego bohater w średnim wieku, ubrany w nieefektowny znoszony sweter, w sennym majaku dostrzega swoją równoletnią matkę, Alicję (Ewa Konstancja Bułhak), której towarzyszy jej dziewczęca wersja. Wiele razy przez Carrollowską krainę idą razem, czasem patrząc na siebie z dystansu przez głowy niezliczonych ekscentrycznych postaci. W realizacji Narlocha przenikają się barwne i niepokojące pokoje wyobraźni dziewczynki, dorosłej kobiety, i w końcu jej dorosłego już syna, który w tym osobliwym przestrzennym i czasowym zakrzywieniu wspomina lub wyobraża sobie swoją matkę (usunięcie litery „w” z tytułu jest zmianą nie tyle kosmetyczną, co bardzo znaczącą) – podkreśla Szymon Kazimierczak w miesięczniku „Teatr”. Czytaj więcej

O kreacjach aktorskich, scenografii, muzyce i choreografii:

Bartłomiej Bobrowski (Gryf), Ewa Konstancja Bułhak (Alicja), Mikołaj Wachowski (Synek), Oskar Hamerski (Niby Żółw), Cezary Kosiński (Syn). Fot. Marta Ankiersztejn
Bartłomiej Bobrowski (Gryf), Ewa Konstancja Bułhak (Alicja), Mikołaj Wachowski (Synek), Oskar Hamerski (Niby Żółw), Cezary Kosiński (Syn) w spektaklu Alicji Kraina Czarów wg Lewisa Carrolla w reżyserii Sławomira Narlocha. Fot. Marta Ankiersztejn

„Kreacja Ewy Bułhak to świetny warsztat i kunszt aktorski. Jej Alicja jest zarówno małą rezolutną dziewczynką, jak i dojrzałą kobietą, czułą i empatyczną mamą. Płynnie porusza się i w wyimaginowanym świecie marzeń, i codziennym życiu. Wyśmienicie wypada także gra Anny Lobedan – Królowej Kier. Jest groźną, a jednoczenie zabawną krwawą Królową, która wszystkich każe ścinać, ale także – podczas prywatnego, intymnego spotkania z Alicją – w luźnym domowym stroju (znakomita scena rozmowy dwóch kobiet po przejściach i duet w wykonaniu aktorek) zwykłą, odczuwającą lęk kobietą.

Cały występujący zespół aktorski, jak i towarzyszący mu zespół muzyków, zasługują na uznanie i brawa. Sprawnie poprowadzeni przez reżysera, stwarzają fascynujący świat pełen abstrakcyjnych niespodzianek i humoru, pobudzający do zastanowienia się nad tym, co nas otacza.

Warstwa muzyczna spektaklu, współbrzmiąca z jego przekazem i dopełniająca go, mogłaby właściwie stanowić samodzielną całość. Piękne, utrzymane w Carrollowskiej poetyce teksty Narlocha, interpretowane przez aktorów z akompaniamentem Orkiestry Szalonych Kapeluszników, są właściwie samodzielnymi utworami, po których zresztą publiczność – niczym na koncercie muzycznym – biła brawo. Piosenki śpiewane były solo (znakomite wykonawstwo Bułhak), w duetach (poruszająca interpretacja Bułhak i Lobedan) oraz przez chór. Choreografia Anny Hop sprawnie organizowała ruch i taniec, zwłaszcza w scenach zbiorowych. Scenografia i kostiumy Martyny Kander były bardzo zróżnicowane – od prostego, współczesnego stroju Alicji, jej Synka i dorosłego Syna, poprzez okazałe kostiumy Królowej i Króla Kier utrzymane w monarszych purpurach, po bajecznie ubrane postaci ze świata Alicjowych przygód. Podobnie scenografia – prosta, ograniczona do dwóch wielkich krzeseł, gdy Alicja się zmniejszyła, czy kilku graniastosłupów będących lasem, po podwodny świat Niby Żółwia i pełną drobiazgów przestrzeń zdominowaną przez zegary, które nie tyle pokazują czas, ile go zatrzymują” – pisze Marzena Kuraś. Czytaj więcej

„Postaci w Alicji Krainie Czarów to żywi ludzie ze swoimi prawdziwymi problemami. Uwagę zwraca bardzo udany monolog Humpty’ego Dumpty’ego (Grzegorz Kwiecień), który jest nie tylko postacią z bajki, jest człowiekiem, który pragnie być dostrzeżony, doceniony, uznany przez innych. Intryguje Niby Żółw (Oskar Hamerski), jak Big Lebovski zostawiony gdzieś w zapomnianej głębi minionej epoki. Doskonale bawi monolog latającego, bardzo wrażliwego i po ludzku zawstydzonego Komara (Robert Czerwiński). Wzruszenie wywołuje postać królowej (Anna Lobedan), silnej, szalonej, ścinającej głowy i później kruchej, poszukującej swojej tożsamości.  Te role nadają spektaklowi egzystencjalny wymiar, budują podziemny nurt tej opowieści.

Wreszcie sama Alicja jest osią tego przedstawienia, jednakże nie jest tu najważniejsza. Bardzo rzetelnie zagrana przez Ewę Konstancję Bułhak, jakby pokornie akceptowała, że matka dla syna będzie zawsze postacią pierwszą w życiu i najważniejszą, lecz będącą  także tłem, które w odpowiednim momencie musi pogodzić się ze swoją drugoplanową rolą. Zaakceptować ją i pozwolić synowi uwolnić się od bycia tylko dzieckiem. Tak, aby mógł stać się dorosły” – pisze Reda Paweł Haddad w portalu Teatr dla Wszystkich. Czytaj więcej

Ewa Konstancja Bułhak (Alicja), Kacper Matula (Jelonek). Fot. Marta Ankiersztejn
Ewa Konstancja Bułhak (Alicja), Kacper Matula (Jelonek) w spektaklu Alicji Kraina Czarów wg Lewisa Carrolla w reżyserii Sławomira Narlocha. Fot. Marta Ankiersztejn

„Spektakl jest wypełniony genialnymi piosenkami ze słowami [Sławomira] Narlocha i muzyką Jakuba Gawlika. Każda z nich jest hitem samym w sobie. Nie sposób nie bujać nogą czy głową do rytmu a nawet nucić refreny wraz z bohaterami Alicji. […] Alicji Kraina Czarów to pokaz znakomitego aktorstwa na czele z główną rolą Ewy Konstancji Bułhak. Jej fenomenalne interpretacje piosenek nie raz przyprawiały mnie o gęsią skórkę. Postać Syna w wykonaniu Cezarego Kosińskiego jest bardzo skromna, zwykłe na uboczu choć jest tak naprawdę poruszycielem tej historii. Jednocześnie na scenie mamy Synka. Grający go Mikołaj Wachowski jest bardzo utalentowany i znakomicie śpiewa – zauważa Kinga Senczyk w portalu Popkulturowcy.pl. Czytaj więcej

„Ten spektakl, płynący niczym strumień różnych świadomości, nie rządzący się wyraźnymi regułami, nie powiódłby się, gdyby nie intuicja i urok aktorów, którzy w mgnieniu oka zmieniają się z groteskowych w melancholijnych i delikatnych. Zapamiętamy prowokującą, dobroduszną nieporadność Niby Żółwia-Hamerskiego i Gryfa-Bobrowskiego inicjujących na morzu kadryla. Zapamiętamy prawie demoniczną, a przecież dziwnie bezradną irracjonalność Królowej Kier snującej swoje wizje funkcjonowania świata do tyłu (znakomita Anna Lobedan, wnosząca tu także swój wielki talent wokalny). Zapamiętamy urokliwego w swojej niedorzeczności, ale i w delikatnym lęku Komara – Roberta Czerwińskiego.

Mistrzem świata okazał się Kacper Matula. Jego Jelonek ma jakiś pierwotny megaurok, jakby aktor urodził się do ról w tego typu opowieściach. Ale Matula, także grający na instrumentach i śpiewający, urodził się do wszelkiego typu ról. Za każdym razem uderza mnie jego empatia (…), z jaką wyczarowuje swoje postaci.

Henryk Simon jako Rycerz umie nas z kolei przekonać, że można być groteskowym i zarazem zachować godność ludzką i wrażliwość. To samo da się powiedzieć o Humptym Dumptym bezbłędnego jak zawsze Grzegorza Kwietnia. Nawet sama obecność na scenie Elsie Pauliny Szostak jest poetycka.

Niektórzy aktorzy grają po kilka ról i w tym sensie spektakl jest popisem zbiorowej sprawności, z jaką rozmaite chóry i chórki budują nam fantastyczne światy. Na koniec zostawiłem sobie Pawła Paprockiego, Szalonego Kapelusznika. Tak, to właśnie on jest predestynowany do bycia mistrzem ceremonii krainy obłędu, która jednak staje się dla mnie krainą empatii wobec ułomności i dziwactw wszelkich boskich stworzeń. Aktor umie być równocześnie sarkastyczny i ciepły, lub może jest taki na zmianę. Ma bezbłędne wyczucie mocno abstrakcyjnej zabawy, która przywodzi myśl o pokrewieństwie między Lewisem Carrollem i Monty Pythonami” – pisze Piotr Zaremba. Czytaj więcej

Cezary Kosiński (Syn), Ewa Konstancja Bułhak (Alicja), Michał Pietruczuk (Synek), Robert Czerwiński (Komar). Fot. Marta Ankiersztejn
Cezary Kosiński (Syn), Ewa Konstancja Bułhak (Alicja), Michał Pietruczuk (Synek), Robert Czerwiński (Komar) w spektaklu Alicji Kraina Czarów wg Lewisa Carrolla w reżyserii Sławomira Narlocha. Fot. Marta Ankiersztejn

„Tempo nabiera barwy. Choreografia (Anna Hop) wręcz pachnie. Scenografia-kostiumy (Martyna Kander) rezonują wyrazistą plastyką aktorskich działań. Zresztą cały zespół czuje inscenizatorskiego bluesa. Forma transkrypcji uzasadnia wszechobecną kategorię czasu znakomicie spersonifikowaną dwójką solistów. Alicją/Mamą Ewy Konstancji Bułhak oraz Synem Cezarego Kosińskiego. Proszę Państwa, Oni oboje pod znakomitą warsztatową kuratelą trzymają żart, uczucia, pamięć, nostalgię. Cyzelowana artystyczna robota, która nie boi ani łez, ani gry w udawane. Role konsekwentnie łączące adaptatorski rozbieg z Carrollowskim przesłaniem. [...] Ta para niesie blask, który jednocześnie oświetla cały szereg ciekawie rzeźbionych pojedyńczych kadrów. Oczywiście koloryt rozmaicie się układa, więc wymieniam tylko przykładowo pewne ujęcia zatrzymane na planie szczególnej metamorfozy. Szalony Kapeluśnik Pawła Paprockiego z pazurem diaboliczno-baśniowego narratora. Wysmakowane, w każym gestycznym zwrocie i w każdej ripoście Duo: Królowa Kier (Anna Lobedan) i Król Kier (Hubert Paszkiewicz). Autentyczny liryzm pulsujący w komiksowych zakolach – Rycerz, Szóstka Henryka Simona. Wart uskrzydlonego ciepłym żartem pocałunku w samo serce Komar Roberta Czerwińskiego. Sięgnęłam kilku odsłon, a zapewniam raz jeszcze, iż spektakl ma silny, spójny, aktorski fundament” – podkreśla Jagoda Opalińska na stronie AICT. Czytaj więcej

Na pierwszym planie: Mikołaj Wachowski (Synek), Ewa Konstancja Bułhak (Alicja), Cezary Kosiński (Syn), na drugim planie: Kamila Najduk, Patrycja Grzywińska, Ewa Bukała, Karolina Gwóźdź, Magdalena Czuba (Flamingi). Fot. Marta Ankiersztejn
Na pierwszym planie: Mikołaj Wachowski (Synek), Ewa Konstancja Bułhak (Alicja), Cezary Kosiński (Syn), na drugim planie: Kamila Najduk, Patrycja Grzywińska, Ewa Bukała, Karolina Gwóźdź, Magdalena Czuba (Flamingi) w spektaklu Alicji Kraina Czarów wg Lewisa Carrolla w reżyserii Sławomira Narlocha. Fot. Marta Ankiersztejn

„Jest pięknie – malownicza scenografia Martyny Kander z rozmachem buduje obraz krainy czarów, w którym czas się zatrzymuje, a namacalna bliskość między wyobrażonymi istotami wzrusza – zauważa Tomasz Miłkowski w „Dzienniku Trybuna”. – Już pierwsza scena spektaklu, która ukazuje widzom przedziwny skład rozmaitych zatrzymanych zegarów zapiera dech. Mnogość zegarów, ich wyglądów i rozmiarów stawia pod znakiem zapytania samą istotę czasu i sens jego odmierzania, budzi zachwyt swoim rozmachem i zakomponowaniem przestrzeni. – Takich zaskakujących pięknem obrazów jest w tej „Alicji” więcej, by tylko wspomnieć o urodzie grupy defilujących przez scenę flamingów czy prostocie lasu niepamięci, w którym światło i sugestia ogromu stają się metaforą kruchości człowieka wobec ogromu i potęgi świata zewnętrznego.

Idealnymi przewodnikami po tym labiryncie wspomnień są Matka i Syn, czyli Ewa Konstancja Bułhak i Cezary Kosiński. Wydobywają z pamięci czyste tony liryczne, ale zdarzają w nich także dramatyczne zderzenia, jak w piosence śpiewanej przez Alicję w duecie z Królową Kier (Anna Lobedan). […] Aktorzy czują się w tym fantasmagoryjnym świecie i w pysznych kostiumach wybornie, dając pokaz swoich możliwości. Wspólnie budują ten wyobrażony kosmos pamięci, a wśród nich pełen nieokiełznanej swady Szalony Kapelusznik Pawła Paprockiego, czy wzbudzający prawdziwy zachwyt Jelonek Kacpra Matuli, tak autentycznie przesycony jelonkiem, czułą naiwnością i empatią, że chce się wierzyć, że oto naprawdę otwierają się przed nami wrota alternatywnego świata niepamięci”. Czytaj więcej

„Reżyser [Sławomir Narloch], a także autor adaptacji powieści oraz tekstów piosenek do świetnej muzyki Jakuba Gawlika, zrealizował spektakl muzyczny w formie zbliżonej do musicalu. Dużo muzyki, tańca, ruchu ożywia całość i współtworzy dramaturgię przedstawienia, a teksty piosenek harmonijnie współbrzmią z prezentowaną opowieścią i głównym przesłaniem spektaklu. A już kilka piosenek ma szansę na samodzielny byt jak choćby ta: <<Panie Czasie, bądź łaskawy. Mamy tutaj ważne sprawy: trochę cukru do kupienia, kromkę z masłem do zjedzenia, kilka nocy do płakania [...]. No i jeszcze trochę czasu do przeżycia. [...] Ale czas nas nie słucha>>. Tę pieśń o czasie znakomicie wykonuje chór złożony z całego zespołu biorącego udział w przedstawieniu z towarzyszeniem Orkiestry Szalonych Kapeluszników występującej na żywo. Bo głównym, abstrakcyjnym bohaterem przedstawienia jest właśnie czas, jego upływ, tęsknota za tym, co już nie wróci, a co pozostało jedynie w pamięci. Stąd scenę wypełnia ogromna liczba zegarów wskazujących czas.

To interesujące przedstawienie zarówno w warstwie głębokiej wymowy, jak i w świetnie pomyślanej formie artystycznej (jakież tu bogactwo pomysłów pobudzających wyobraźnię), znakomicie zagrane przez cały zespół, ze szczególnie wybijającymi się rolami Ewy Konstancji BułhakPawła PaprockiegoAnny Lobedan i innych” – podkreśla Temida Stankiewicz-Podhorecka w "Naszym Dzienniku". Czytaj więcej

„Warstwa muzyczna jest porywająca, ośmielę się wręcz stwierdzić, że to coś zupełnie wyjątkowego, niespotykanego dotychczas na naszym rodzimym, musicalowym podwórku. Są tu zarówno partie solowe, jak i ansamble, a całości towarzyszy niewielka, ale jakże wprawna, pełna energii orkiestra, nad którą czuwa młody, niezwykle zdolny Jakub Gawlik. Dzięki temu zespołowi raz jest lekko, delikatnie, z elegancją, czasem wibrująco i donośnie. 

[...] Alicja Ewy Konstancji Bułhak budzi sympatię, wzrusza, promieniuje ciepłem, uczuciem i ma w sobie sporo melancholii z refleksyjnością. I jak ona śpiewa! Podobnie jej dorosły syn – Cezary Kosiński. Wykorzystując aktorskie doświadczenie Kosiński gra z werwą, wyczuciem, zamyśleniem oraz łagodną powagą, choć humoru też w jego kreacji nie brakuje. W powieści Carrolla niezwykle ważne są zabawy językowe i gry słowne jako domena krainy czarów i tworzywo tekstu. Uwarunkowane pragmatyką snu, magiczne funkcje języka znakomicie brzmią na scenie, a kalambury, dwuznaczności, żarty językowe najbardziej uwypuklone zostają w rozmowach, a właściwie „antyrozmowach” (o podwodnej szkolnej klasie i takich tam) Alicji z Niby Żółwiem (Oskarem Hamerskim) i Gryfem (Bartłomiejem Bobrowskim – jego kreacja była dla mnie zaskoczeniem, zgoła odmienna od tych, które widziałam wielokrotnie w wykonaniu tego znakomitego aktora). Obaj panowie ciekawie prowadzą swoje role, a ich dialogi i monologi rozbawią wielokrotnie całą publiczność. Utwór ma wiele wątków i poziomów, traktuje między innymi o czasie, co szczególnie podkreśla Szalony Kapelusznik Pawła PaprockiegoPaprocki jako lider i wodzirej to dynamit, ale kontrolowany. I śpiewak jak się patrzy. Podobnie Anna Lobedan. Jej Królowa Kier zmienia się w miarę biegu akcji, intrygując coraz bardziej. W duecie z Hubertem Paszkiewiczem, czyli Królem Kier, śmieszy, z kolei po przerwie, w drugiej części mocno wzrusza. I jeszcze zauważalne, choć niewielkie role: Kacper Matula jako Jelonek i Henryk Simon jako Rycerz. W baśniowym, oczywisto-nieoczywistym lesie z aktu drugiego ich postaci prawdziwie przykuwają wzrok. Humpty Dumpty Grzegorza Kwietnia równo dotrzymuje kroku pozostałym, satyrą i zmyślnym dowcipem bawiąc małych i starszych widzów. Występujący na scenie aktorzy (także drugoplanowi oraz najmłodsi), zgrani jak jeden zdrowy, dobrze funkcjonujący organizm (albo mechanizm zegara, odwołując się do poetyki całości) grają rewelacyjnie (nawet po kilka ról), prowadzeni wprawną ręką wyczulonego na otaczający świat reżysera.

Ruch sceniczny, choreografia opracowana przez Annę Hop (ach, te sceny z flamingami) są obłędne. Urokliwa scenografia i starannie dopracowane kostiumy zaprojektowane przez Martynę Kander stanowią równie ważny element spektaklu, wzbogacając kompozycję całości i nadając jej jeszcze większy smak oraz czar” – pisze Anna Czajkowska z portalu Teatr dla Wszystkich. Czytaj więcej

„[...] Pod powiekami zostają także kołyszące się na wysokich szyjach różowe głowy flamingów i wiele zaskakujących form scenografii, kostiumów i charakteryzacji stworzonych przez Martynę Kander. Imponuje też żywioł muzyczności (w jednej z piosenek pada zresztą znamienna fraza: „Muzyka to jest czas”) – pisze Szymon Kazimierczak na łamach „Teatru”. – Część obsady po skończonych scenach nieraz chowa się do orkiestrowego kanału, by grać na instrumentach. Wśród utworów Jakuba Gawlika wykonywanych przez niezwykle muzykalnych aktorów Narodowego są kawałki wybitne, czuć w nich też czasem powidoki współpracy zespołu ze Stanisławem Radwanem. Ten fantastyczny świat gadających zwierząt i Kapeluszników niewątpliwie wciąga – na tyle, że kluczowa opowieść o relacji Matki i Syna co rusz znika z pola widzenia.” Czytaj więcej

  • Życzenia na Święta i Nowy Rok

    Wieniec świąteczny. Fot. Marta Ankiersztejn

    Pięknych, szczęśliwych, wypełnionych miłością świąt Bożego Narodzenia, a w Nowym Roku – oddechu pełną piersią, uskrzydleń i radości!

  • Kasy i rezerwacja w okresie świąteczno-noworocznym

    Teatr Narodowy, pl. Teatralny 3. Fot. Marta Ankiersztejn

    Podajemy szczegółowe informacje o działaniu kas i telefonicznej rezerwacji biletów w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. 

  • Anna Seniuk uhonorowana nagrodą GUSTAW 2025

    Anna Seniuk. Fot. Marta Ankiersztejn

    Anna Seniuk została uhonorowana nagrodą GUSTAW 2025, przyznawaną przez ZASP za szczególne zasługi dla środowiska teatralnego. Artystce składamy serdeczne gratulacje! 

  • Vouchery do Teatru Narodowego

    Voucher do Teatru Narodowego. Fot. Marta Ankiersztejn

    Długoterminowe vouchery do Teatru Narodowego to wyjątkowy podarunek. Są dostępne online oraz w kasach Teatru. 

  • Repertuar styczniowy

    Mateusz Rusin (Edgar), Jan Englert (Lear, król Brytanii), Dominika Kluźniak (Kordelia / Błazen) w KRÓLU LEARZE Williama Shakespeare’a w reż. Grzegorza Wiśniewskiego. Fot. Marta Ankiersztejn

    Wśród wielu styczniowych tytułów inscenizacje Szekspirowskie – Król Lear oraz Hamlet, a także Czekając na Godota

  • Repertuar lutowy

    Karol Pocheć (Książę Józef), Danuta Stenka (Katarzyna) w TERMOPILACH POLSKICH Tadeusza Micińskiego w reż. Jana Klaty. Fot. Karolina Jóźwiak

    Wśród lutowych propozycji: Termopile polskie, Ułani oraz Zaćmienie w dwóch aktach

  • TEATR DLA SENIORÓW I STUDENTÓW

    Sławomira Łozińska (Mefistofeles 2), Małgorzata Kożuchowska (Duch) w FAUŚCIE Johanna Wolfganga Goethego w reżyserii Wojciecha Farugi. Fot. Marta Ankiersztejn

    Bilety w cenach od 30 do 55 zł. Wiele propozycji w repertuarach styczniowym i lutowym. Na jeden dokument uprawniający do zniżki przysługują dwa bilety w cenach promocyjnych.

  • Hugo Tarres z Nagrodą im. Andrzeja Nardellego!

    Hugo Tarres, aktor Teatru Narodowego. Fot. Marta Ankiersztejn

    Z radością informujemy, że Hugo Tarres został uhonorowany Nagrodą im. Andrzeja Nardellego za tytułową rolę w Hamlecie Williama Shakespeare’a w reżyserii Jana Englerta. Serdecznie gratulujemy!

  • Algorytm. Rozmowa z Kamilem Białaszkiem

    NIEWYCZERPANY ŻART – próby: Kamil Białaszek (reżyser). Fot. Marta Ankiersztejn

    „To opowieść o ambicji, która przeradza się w rodzaj uzależnienia – mówi reżyser Niewyczerpanego żartu. – Szukamy czegoś, co nas odetnie od bodźców. Jedną z tych rzeczy jest algorytm”. 

  • Z ogromnym smutkiem żegnamy Piotra Cieplaka

    Piotr Cieplak. Fot. Marta Ankiersztejn

    Odszedł nasz Przyjaciel i Mistrz – Piotr Cieplak. Składamy najszczersze kondolencje Rodzinie, Bliskim oraz wszystkim, dla których Jego sztuka była drogowskazem.


  • TERMOPILE POLSKIE – wybór popremierowych recenzji

    Karol Pocheć (Książę Józef), Paweł Paprocki (Dąbrowski), Anna Grycewicz (Wita), Cezary Kosiński (Kościuszko) w TERMOPILACH POLSKICH Tadeusza Micińskiego w reż. Jana Klaty. Fot. Karolina Jóźwiak

    Termopile polskie są spektaklem niebezpiecznie współczesnym”, „Jan Klata swoją dyrekcję otwiera spektakularnie” – wybór recenzji po premierze.

  • TERMOPILE POLSKIE z innej perspektywy

    TERMOPILE POLSKIE Tadeusza Micińskiego w reżyserii Jana Klaty | fotografia zza kulis: Anna Grycewicz (Wita). Fot. Marta Ankiersztejn

    Przygotowania, scena widziana zza kulis, spojrzenie z innej perspektywy – przedstawiamy zdjęcia zza kulis Termopil polskich autorstwa Marty Ankiersztejn.   

  • Bartłomiej Kiełbowicz | KRAJ(OBRAZ)WOJNY

    KRAJ(OBRAZ)WOJNY | wystawa Bartłomieja Kiełbowicza towarzysząca premierze TERMOPIL POLSKICH Tadeusza Micińskiego w reż. Jana Klaty. Fot. Marta Ankiersztejn

    Towarzysząca spektaklowi Termopile polskie w reżyserii Jana Klaty wystawa/interwencja Bartłomieja Kiełbowicza to opowieść o współczesności zdeterminowanej przez historię.

  • Przeklęty los | premiera TERMOPIL POLSKICH

    Scena zbiorowa, centralnie: Karol Pocheć (Książę Józef) w TERMOPILACH POLSKICH Tadeusza Micińskiego w reż. Jana Klaty. Fot. Karolina Jóźwiak

    Przeklęty los naszej części Europy, pytania o narodową wspólnotę – premiera Termopil polskich Tadeusza Micińskiego w reżyserii Jana Klaty 22 listopada z okazji 260-lecia Teatru Narodowego.

  • 260 lat Teatru Narodowego!

    PORTRET WOJCIECHA BOGUSŁAWSKIEGO, Józef Reichan, 1798 (domena publiczna)

    260 lat temu, 19 listopada 1765 roku, zespół polskich aktorów dał premierę Natrętów Józefa Bielawskiego pod kierunkiem autora. 

  • Praca w Teatrze

    Poszukujemy głównej specjalistki / głównego specjalisty ds. księgowości i podatków oraz kierowniczki / kierownika zespołu pracowni dekoracji. Zapraszamy do zapoznania się z ofertami. 

  • DZIADY zza kulis

    Anna Grycewicz (Dusza), Grzegorz Małecki (Gustaw-Konrad) w DZIADACH Adama Mickiewicza w reż. Eimuntasa Nekrošiusa. Fot. Marta Ankiersztejn

    Intrygujący świat Dziadów Eimuntasa Nekrošiusa w obiektywie Marty Ankiersztejn. Przedstawienie litewskiego mistrza teatru do dzisiaj pozostaje w naszym repertuarze. 

  • Prace remontowe – dofinansowanie MKiDN

    Grafika: budynek Teatru Narodowego przy pl. Teatralnym 3

    W Teatrze Narodowym przeprowadzane będą prace remontowe. Zostały one dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

  • Ważny komunikat

    Przedstawiamy komunikat w związku z otrzymanymi sygnałami o pojawieniu się fałszywych biletów na spektakl Hamlet w reżyserii Jana Englerta.

  • KORDIAN w Teatrze Narodowym

    Tadeusz Łomnicki (Kordian) w KORDIANIE Juliusza Słowackiego w reż. Erwina Axera. Fot. Edward Hartwig, Franciszek Myszkowsk

    Kordian polityczny, ironiczny, pełen kontrowersji... Wielkie role. Sześć inscenizacji dramatu Słowackiego w Teatrze Narodowym.

  • WESELE zza kulis

    WESELE z Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie | pokazy w Teatrze Narodowym | kulisy | Fot. Marta Ankiersztejn

    Weselem Jan Klata żegnał się z Narodowym Starym Teatrem w Krakowie, a 20 i 21 września przywitał się z warszawską publicznością, inaugurując swoją dyrekcję. Przedstawiamy zdjęcia Wesela zza kulis.

  • Jan Klata – misja rozpoczęta!

    Jan Klata. Fot. Natan Berkowicz

    Jan Klata obejmuje dyrekcję Teatru Narodowego, w ramach której chce zapytać, za Stanisławem Wyspiańskim, „co jest w Polsce – do myślenia”.

  • Jan Englert kończy dyrekcję w Teatrze Narodowym

    Jan Englert (Lear, król Brytanii) w KRÓLU LEARZE Williama Shakespeare’a w reż. Grzegorza Wiśniewskiego. Fot. Marta Ankiersztejn

    Za miłość do teatru: PANIE DYREKTORZE, DZIĘKUJEMY! Dziękujemy, ale się nie żegnamy. Jana Englerta będzie można oglądać na scenie, w repertuarze także spektakle w jego reżyserii.

  • Jan Englert z nagrodą Dzieło Życia!

    Jan Englert w spektaklu FREDRO. ROK JUBILEUSZOWY we własnej reżyserii. Fot. Marta Ankiersztejn

    Jan Englert został uhonorowany nagrodą Dzieło Życia za całokształt twórczości w 24. edycji Nagrody im. Cypriana Kamila Norwida! Wręczenie nagrody odbędzie się podczas uroczystej gali we wrześniu.

  • Grzegorz Małecki z Medalem Gloria Artis

    Z radością informujemy, że Grzegorz Małecki został uhonorowany Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze – Gloria Artis. Serdecznie gratulujemy!

  • Wspominamy Jerzego Grzegorzewskiego

    JERZY GRZEGORZEWSKI – WSPOMNIENIE | kadr z materiału wideo

    Wspominamy jednego z najoryginalniejszych inscenizatorów polskiej sceny. 9 kwietnia przypada 20. rocznica śmierci Jerzego Grzegorzewskiego. Zachęcamy do obejrzenia materiału wideo.

  • Trzytomowa publikacja o Jerzym Grzegorzewskim

    Wieczór promocyjny trzytomowego wydawnictwa poświęconego Jerzemu Grzegorzewskiemu | Teatr Narodowy, Scena przy Wierzbowej, 29 stycznia 2024. Fot. Marta Ankiersztejn

    Składają się na nią – wielokrotnie nagradzana To. Biografia Jerzego Grzegorzewskiego Maryli Zielińskiej oraz album fotograficzny Jerzy Grzegorzewski 1939–2005 pod red. Janusza Górskiego.

  • Anna Seniuk – 60 lat na scenie!

    Anna Seniuk. Fot. Marta Ankiersztejn

    Świętujemy 60-lecie debiutu Anny Seniuk! Zachęcamy do obejrzenia materiału wideo, który przygotowaliśmy z okazji jubileuszu wspaniałej artystki.

  • Jan Englert – 60 lat na scenie!

    Jan Englert w spektaklu FREDRO. ROK JUBILEUSZOWY we własnej reżyserii. Fot. Marta Ankiersztejn

    Jubilatowi życzymy kolejnych wspaniałych artystycznych wyzwań i nieustającej wiary w teatr! Zachęcamy do obejrzenia materiału wideo.

     

  • SZTUKA ROZMOWY. Podcast Teatru Narodowego

    Podcast Teatru Narodowego SZTUKA ROZMOWY

    Jak buduje się artystyczne relacje? Rozmowy z aktorkami i aktorami Teatru Narodowego. Zapraszamy do słuchania!

  • WYKŁADY OTWARTE Teatru Narodowego online (audio)

     Tomasz Sapryk (Grabarz), Mateusz Rusin (Józef Leon Girtak), Jerzy Radziwiłowicz (Pułkownik Manfred hr. Giers) w BEZIMIENNYM DZIELE Stanisława Ignacego Witkiewicza w reżyserii Jana Englerta. Premiera w Teatrze Narodowym 2 marca 2013. Fot. Andrzej Wencel

    Wykłady Teatru Narodowego online dotyczące badań nad twórczością wielkich osobowości polskiej kultury.

  • Spektakle Teatru Narodowego online

    Marcin Hycnar (Fuks), Robert Jarociński (Tolo), Małgorzata Kożuchowska (Lena), Zbigniew Zapasiewicz (Leon), Kamilla Baar (Lulusia), Oskar Hamerski (Witold) w KOSMOSIE Witolda Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego. Fot. Stefan Okołowicz

    Wśród telewizyjnych wersji spektakli dostępnych online: Sędziowie w reż. Jerzego Grzegorzewskiego, Kosmos i Miłość na Krymie w reż. Jerzego Jarockiego, Śluby panieńskie w reż. Jana Englerta.

  • Cykl POECI POLSCY online #kulturabezbarier

    Polska poezja w interpretacji Aktorów Teatru Narodowego – artystyczno-edukacyjny cykl POECI POLSCY #kulturabezbarier.

  • TEATR MÓJ WIDZĘ... – rozmowy

    TEATR MÓJ WIDZĘ. Rozmowy Kingi Ilgner z aktorkami i aktorami

    Kinga Ilgner rozmawia z: Anną Seniuk, Małgorzatą Kożuchowską, Gabrielą Muskałą, Janem Englertem, Jerzym Radziwiłowiczem, Marcinem Hycnarem. Partnerem cyklu jest Teatr Narodowy.

  • Cykl AKTORZY/SENIORZY

    Grafika: Cykl AKTORZY/SENIORZY – internetowy projekt scenarzystki i reżyserki Leny Frankiewicz, rozmowy o teatrze z seniorkami i seniorami zawodu aktorskiego

    AKTORZY/SENIORZY to filmowy cykl Leny Frankiewicz, na który składają się rozmowy o teatrze z seniorkami i seniorami zawodu aktorskiego. Teatr Narodowy jest partnerem projektu.

     

  • Teatr Narodowy w Google Cultural Institute

    Wystawę o burzliwych dziejach Narodowej Sceny można oglądać w sieci. Wystawa „250 lat Teatru Narodowego” w Google Cultural Institute.

Korzystając z serwisu internetowego Teatru Narodowego, akceptujesz zasady Polityki prywatności oraz wyrażasz zgodę na używanie plików cookies. Plik cookie możesz zablokować za pomocą opcji dostępnych w przeglądarce internetowej. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies, kliknij tutaj.

Poniżej możesz dostosować ustawienia dotyczące plików cookies:

  Zezwól na przechowywanie danych reklamowych.

  Zezwól na przechowywanie danych użytkownika.

  Zezwól na personalizację reklam.

  Zezwól na przechowywanie danych analitycznych.